W tym roku nasz wyjazd na dwudniowy "Puchar Nowickiego" zaplanowaliśmy 3-ci raz z rzędu w Ośrodku Ublik położonym nad malowniczym jeziorze Ublik Wielki.
I od razu można powiedzieć, ze jak co roku rywalizacja była ciężka i nie wszyscy wrócili na tarczy, ale zacznijmy od początku.
Prognozy już 2-3 tygodnie przed wyjazdem były bardzo złe, bo mówiły o deszczu, a nawet o sobotniej burzy.
I dobrze, że to tylko prognozy bo uwierzcie, że całkowicie się nie sprawdziły.
W sobotę pogoda była super, aż za natto, bo słońce zdążyło nas zmęczyć.
Niedziela była rewelacyjna jeśli chodzi o pogodę na zawody, taka można powiedzieć "szczupakowa", bo słońce było cały czas za chmurkami, ale nie padało.
Jedyne co to w drugiej połowie dnia były miejsca, gdzie wiatr mógł być troszkę mniejszy.
Przejdźmy do samego pobytu, a zaczął się on już w piątek, bo widać było, że wszyscy chcieli przedłużyć urlopy i już w Piątek zameldowali się w Ośrodku.
I jak co roku spotkaliśmy się wieczorem na rozmowach, o strategiach na sobotę i niedzielę.
A było o czym mówić, bo część z kolegów zdążyła popływać i trzeba nadmienić, że tego dnia padł szczupak 95 cm, więc dał niektórym do myślenia nad zmianą taktyki :)
Sobotę zaczęliśmy o 7:30 w porcie, stawili się wszyscy z uśmiechami na twarzy, nawet nasza czwórka startujących kadetów.
Ruszyliśmy ostro od 8:00 i każdy z wielkimi nadziejami na duże okonie i może szczupaki.
Dzień kończyliśmy z wygraną Kuby, który miał 7 pięknych okoni (największy 30,7), którymi zostawił w pokonanym polu 3 graczy ze szczupakami na kartach.
W kadetach tego dnia jedynym punktującym był Paweł i to też pokazuje jak było trudno.
I można powiedzieć, że tu się historia z okoniami kończy, ale to w dalszej części.
Wieczorem tego dnia spotkaliśmy się na super imprezie integracyjnej połączonej z 50-tką naszego kolegi Zenona.
Wszystkiego najlepszego !!!
Rozmową przy grillu i ognisku nie było końca, bo i było co omawiać na następny dzień.
Rano o 7:00 wszyscy stawili się w jeszcze lepszych nastrojach jak w sobotę.
Dziś wystartowaliśmy o 7:30 i Ci co uderzyli od razu na szczupaki, zrobili chyba super manewr tak zwany "szach mat" :)
Wystarczy nadmienić, ze nasz kolega Tomek już w pierwszym rzucie dodał do swojej karty szczupaka powyżej 60 cm.
I tu trzeba nadmienić, bo zdarza się to bardzo rzadko, że tego dnia to już całkowicie królował szczupak, bo samych miarowych było 6 szt, a okoni zaledwie 7, więc jak widać w niedzielę trzeba było okoniom dać spokój.
I właśnie ta zależność tzn. słabe, żerowanie okonia spowodowała, ze zawody okazały się naprawdę bardzo wymagające.
I żeby znaleźć się na podium, trzeba było mieć na karcie i w sobotę i w niedzielę szczupaka, albo nawet dwa :)
Niedzielę wygrał już bezapelacyjnie kolega Krzysztof, chociaż jeszcze pół godziny przed końcem przegrywał pierwsze miejsce, ale wyjmując ozdobę zawodów szczupaka 80,5 cm przypieczętował swoje zwycięstwo.
Gratulujemy !!!
Wśród kadetów w niedzielę znowu ciężko, bo punktował tylko Aleksander, chociaż tak jak w sobotę dzieciaki miały też szczupaki niestety w tym roku, wszystkie zębate były niewymiarowe.
Po wszystkim jak zwykle obiadek palce lizać, a po obiadku wielka dekoracja.
Zawody, można powiedzieć bardzo trudne, ale w tych okolicznościach i tak, żeby wskoczyć na pudło trzeba było zrobić super wynik, bo wystarczy powiedzieć, że trzech pierwszych zawodników wypracowało łącznie ponad 10000 pkt. to chyba jest wynik dobry.
Tak więc zawody wygrywa kolega Krzysztof, przed Markiem i Tomkiem.
Gratulujemy!!!
A wśród kadetów z punktami było tylko dwóch, a wygrał Aleksander, przed Pawłem.
Gratulujemy!!!
Chcielibyśmy podziękować wszystkim tym, co przyczynili się do organizacji zawodów i wieczorków przy grillu i ognisku.
Nie sposób wymienić wszystkich co dodali swoją cegiełkę do tej wspaniałej imprezy.
Dziękujemy również wszystkim, co przybyli zawodnikom i osobą towarzyszącym.
Już dziś zapraszamy na Spinningowe Mistrzostwa Koła (13-14.Września).
I do zobaczenia nad wodą.